Na osiedlach mieszkaniowych, szczególnie w dużych blokowiskach, prawdziwą plagą są osoby roznoszące ulotki, akwizytorzy czy osoby propagujące różne idee, na przykład przyłączenie się do nowego kościoła czy zbiórki datków. Ilekroć plujemy sobie w brodę, gdy dzwoniąca domofonem osoba podaje się za listonosza lub pracownika administracji, a my nie widząc jej musimy wierzyć na słowo – i tak otwieramy drzwi na klatkę komuś, kto zasypuje nasze skrzynki pocztowe stosami reklam.
Oczywiście ze względów finansowych nie wszędzie można zamontować wideodomofony Commax, a szkoda – mogłyby one wielu mieszkańcom takiego bloku zaoszczędzić niechcianych wizyt osób, które szukają sprytnych sposobów na wtargnięcie do bloku, do którego wstęp mają wyłącznie mieszkańcy.
Na nowych osiedlach coraz częściej lokatorzy decydują się jednak na zakup kosztowniejszych, lecz wcale nie tak ekstremalnie drogich urządzeń do monitorowania tego, kto stoi pod drzwiami i domaga się wpuszczenia, przez co wystrzegają się intruzów.